Forum Wielkie Imperium Bizantyjskie Strona Główna Wielkie Imperium Bizantyjskie
Cień tego czym było kiedyś
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Naar
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wielkie Imperium Bizantyjskie Strona Główna -> Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Xara
Giermek



Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice/Jastrzębie

PostWysłany: Czw 20:40, 21 Wrz 2006    Temat postu: Naar

Na powitanie chciałam zamieścic takie tam małe opowiadanko Razz Reaven co prawda juz je czytał ale mam nadziję że w miarę mojego pobytu na tym forum będzie sie ono rozrastać Smile Z miła checią chciałabym pozanć wasze opinie a także co tu dużo kryć przede wsztstkim Was heheh Very Happy Very Happy


---------- Prolog -----------


Każda z wsi ma na pewno nie jedną historie do opowiedzenia...Podobnie maleńka wioska położona na zachodnim kontynencie Sosarii , w niewielkiej pełnej kwiatów dolince zwanej Kwiatowym Jarem .Dokładnie pośrodku tej dolinki znajduje się kilka domków zbitych z grubych bali , pokrytych strzechą. Okopcone ściany tej niewielkiej wioski nazywanej Wioska Zachodzącego Słońca ciągle przypominają o wydarzeniach z przed tysiąca lat kiedy to przez tą spokojna okolicę przetoczyła się fala Smoczych Najemników plądrująca wszystkie okoliczne wsie w poszukiwaniu jedzenia i kobiet. Byli to rycerze Czarnego Króla ruszający na podbój kolejnej krainy... Nasza historia zaczyna się w przeddzień najazdu Smoczych Najemników ...



Rozdział I - Cisza przed burzą

-Naar! Naar! Kolacja gotowa! Kończ już tą zabawę i wracaj do domu! - Spalona słońcem twarz kobiety ukazała się w oknie jednego z domów położonych w południowym krańcu wioski. Twarz ta zapewne niegdyś olśniewająco piękna teraz nosiła już oznaki upływającego czasu. Włosy choć wciąż kruczoczarne tu i ówdzie przyprószone były siwizną .
– Naar! Naar! – tym razem wołanie kobiety było bardziej naglące . – No chodźżesz wreszcie chłopcze! -
Do chatki pędził mały, roześmiany, jasnowłosy chłopczyk .
– Już ,już mamo! Jeszcze chwilkę-
w błękitnych oczach chłopca tańczyły wesołe iskierki. Zziajany, zmęczony ale szczęśliwy chłopak wpadł do kuchni małej chatki niczym huragan.
– Mamo! Mamo! Spójrz co znalazłem! – zapiszczał uradowany dzieciak.
I czym prędzej wyciągnął z kieszeni swoich spodni żabkę Rzekotkę . Taką jakich pełno można spotkać w okolicznych jeziorkach. Kobieta z uśmiechem pogładziła jasna czuprynę chłopca .
– Och ty mały urwisie. Ile razy mówiłam ci żebyś nie przyprowadzał do domu żadnych swoich małych przyjaciół .
– rzekła z udawanym wyrzutem .
– Zostaw ją na trawniku przed domem i pędź się umyć, bo kolacja całkiem ci wystygnie.
Chłopiec na początku niechętnie ale później z całym zapałem zabrał się za wykonywanie poleceń matki. Widać musiała już dotrzeć do niego smakowita woń wydobywająca się z garnków ustawionych na wielkim kamiennym piecu. Długie godziny zabaw na świeżym powietrzu z całą pewnością obudziły narastający z intensywnością głód. Mały Naar poczuł jak burczy mu w brzuchu .szybciutko uporał się z poleceniami matki i zasiadł do stołu, na którym czekała już na niego smakowita kolacja. Wieczerze zjedli w niemal całkowitym milczeniu. Malec tylko na króciutką chwilę przerwał posiłek- Miro powiedz mi proszę czy jutro będę mógł iść się pobawić w Starym Lesie? – twarz chłopca wyrażała prośbę . Błagalnie spojrzał w oczy swej matki. Brwi kobiety zmarszczyły się gniewnie. Wszyscy dobrze wiedzieli ,że Stary Las nie jest odpowiednim miejscem do zabaw. Podróżni bali się zapuszczać w jego głębię. Tylko nieliczne wydeptane ścieżki prowadziły do innych wiosek lub łączyły się bezpośrednio ze stara królewską drogą Powszechne było przekonanie, że gdzieś w sercu lasu, tam gdzie pradawne drzewa swymi korzeniami sięgają serca ziemi, mieszkają Leśne Elfy. Odwieczni przyjaciele lasów nie darzyli zbytnia sympatią ludzi, którzy swoją głupotą i bezmyślnością niszczyli ich ukochane drzewa. Nikt nie zapuszczał się tak daleko w obawie przed bestiami zamieszkującymi najodleglejsze zakątki lasu. Po za tym w puszczy roiło się od wielu trujących roślin i magicznych stworzeń , w większości nieprzychylnych ludziom. Tak więc nikogo nie mogła zdziwić złość i zaskoczenie Miry wywołane pytaniem swego synka. – Przecież wiesz , że Stary Las to bardzo groźne miejsce!! Po co chcesz się w niego zapuszczać?!! Czy ty w ogóle masz pojęcie jak bardzo to niebezpieczna okolica?!- głos matki drżał lekko pod wpływem tłumionego gniewu. –Mamo , mamo .. Ja... Ja... – zająkał się chłopiec. – Ja nie chciałem cię złościć . Ja po prostu bardzo chciałem pobawić się trochę w cieniu tych ogromnych drzew... – chłopcem wstrząsnął cichy szloch . Po jego twarzyczce zaczęły cieknąć pierwsze łzy. Serce kobiety pod wpływem płaczu dziecka zaczęło powoli topnieć. – Cicho już synku, no głowa do góry , no już , już nie płacz w cale nie jestem zła. No dokończ tą kolację , a nasza rozmowę skończymy jutro , teraz idź już spać. W oczach malca zabłysła nadzieja cicho pociągając noskiem udał się na spoczynek.


Rozdizał II - Nocna groza

Nocna ciszę wioski przerwały krzyki. W oddali widać już było strzelające płomienie , widocznie to płonął dom sołtysa...Uzbrojeni, okuci w zbroję mężczyźni wdzierali się do wyrwanej ze spokojnego snu osady. Krew, strach i pot mieszały się z okrzykami brutalnie napadniętych mieszkańców. Wielu z nich tej nocy straci życie, dla wielu ta noc będzie koszmarem głęboko zakopanym w ich pamięci. Kobiety były wywlekane z domów i gwałcone. Dla nikogo nie było litości. I starcy , i dzieci ginęli pod ostrzami nieprzyjaciół. Cała osada skapana była we krwi... Pod wpływem silnego kopnięcia jednego z najeźdźców drzwi chatki , której mieszkała Mira z impetem wyleciały z zawiasów. Potężny mężczyzna z okropnym rykiem wpadł do środka. Przerażona Mira z rozpaczą pobiegła do pokoju syna. Energicznie potrząsnęła malcem. – Naar! Naar! Wstawaj! Szybko! Musimy uciekać! Chłopiec w jednej chwili został wyrwany z głębokiego snu. Wlepił swe przerażone oczy w matkę. Jego jedyna nadzieję ratunku... Kroki wojownika powoli zaczęły się zbliżać. Ich odgłos głucho odbijał się od ścian budynku. Kobieta pośpiesznie pociągnęła synka za rękę. Cichutko przysunęli się do okna. W oddali widać było coraz więcej domów pożeranych przez ogień. Gęsty, gryzący w oczy . czarny dym unosił się wysoko nad wioską. Wtem głos najemnika rozbrzmiał tuz za drzwiami dziecinnego pokoju. Mira szybko wypchnęła malca przez okno prosto na miękki , pachnący stóg siana. Właśnie w tej chwili wysoki, potężny wojownik wbiegł do pokoju i uniósł swój ogromny, zakrzywiony miecz... Rzucił się na bezbronna kobietę , próbującą odciągnąć uwagę napastnika od okna. Chłopiec przez dłuższą chwilę stał oniemiały . Jeszcze nie mógł , po prostu nie potrafił uwierzyć w otaczającą go grozę. Obrócił się w stronę domu , z którego przed chwilą uciekł i zobaczył swoja matkę walczącą z jakimś ogromnym , przerażającym wojownikiem. Z jego gardła wydobył się narastający szloch . – Mamo! Mamo! Mamusiu!!! – krzyknął. Kobieta tylko na moment odwróciła głowę by krzyknąć. – Uciekaj Naar! Biegnij do Starego lasu ! Szybko! Nagle jej głos umilkł... Z krtani dobiegł już tylko charkot. Wojownik wydał okrzyk zwycięstwa. – Hurra! Niech żyje Czarny Król !! Ciało Miry znieruchomiało... W pamięci chłopaka ciągle rozbrzmiewały słowa matki. Puścił się pędem w stronę ciemniejących w oddali drzew puszczy

Rozdział III - Ucieczka

Kiedy stopniowo oddalał się od osady wciąż jeszcze ścigały go głosy wrogów. Nie miał już nic , nie wiedział gdzie się udać , ani co robić. Więc biegł coraz dalej i dalej byleby tylko zostawić wspomnienia za sobą . Las chętnie przyjmował go w swe objęcia. Puszcza powoli go wchłaniała. Otępiony bólem po stracie matki, zagubiony i zdezorientowany zaczął zbaczać ze znanych mu leśnych ścieżek. Mijał poskręcane konary drzew . Młode Sosny i Modrzewie wolno zaczynały ustępować miejsca bardziej wiekowym drzewom. Ich olbrzymie gałęzie niemal całkowicie broniły dostępu do światła , które z trudem przedzierało się po przez ich liście. W ciemności gdzieniegdzie widać było błyszczące oczy zaciekawionych obecnością człowieka leśnych stworzeń . Chłopiec poczuł dreszcz zimna . Nie zdążył zabrać ze sobą z domu niczego ,oprócz starych , wytartych już spodni i cienkiej lnianej koszuli. Wyczerpany wielogodzinną ucieczką rozglądał się za jakimś miejscem , w którym mógłby odpocząć. Zaczynało już powoli świtać gdy znalazł niewielka grotę ukryta w leśnej gęstwinie. Nie namyślając się długo ułożył się do snu. Zmęczenie było zbyt wielkie by pomyśleć o sprawdzeniu jaskini... Nagle obudził go głośny ryk. Przerażony chłopak zerwał się na równe nogi .Rozejrzał się wkoło. I oto ujrzał jak wielki , brunatny niedźwiedź zmierza powoli w jego kierunku...Stał oko w oko z groźną bestią . Strach sprawił, że zaczął leciutko drżeć , krople potu powoli spływały po jego twarzy . Już , Już prawie czuł na sobie gorący oddech napastnika . Malec coraz bardziej cofał się ku ścianie groty. Jeszcze krok , może dwa i nie będzie już mógł się cofać . Był w pułapce nie miał już gdzie uciekać. Rozwścieczony zwierz zawarczał przeraźliwie i rzucił się na bezbronna ofiarę. Naar myślał , że to już koniec. Mieszanina strachu, żalu i bezsilności obudziła w nim wielki gniew. Poczuł potworny ból głowy. Jego macki wbijały się w mózg tak jakby chciały by ten eksplodował. Nie słyszał już ryku zwierzęcia , nie czuł już złości. Poczuł otaczające go więzy z naturą . To on sam był teraz drzewem, wilkiem, lasem. Słyszał szept liści , rozumiał mowę drzew. Popatrzył z góry na atakującego go niedźwiedzia i przemówił do niego w nieznanym sobie języku: -Nach malk me Abrakai Nach malk! Choć nie znał tych słów to w jakiś sposób wiedział , że teraz zwierzak odejdzie i zostawi go w spokoju. Wyczerpany chłopak westchnął i osunął się na ziemię. Jego umysł ogarnęła ciemność.


Rzdział IV-Przybysz

Tymczasem gdzieś w sercu puszczy w wiosce Elfów. Liv poczuł dziwne drgnięcie mocy . lekko zaniepokojony namierzył kierunek . z którego pochodziło. Był strażnikiem wioski na nim spoczywał obowiązek wykrycia źródła tej energii. Nie namyślając się długo zabrał swój wielki , dębowy łuk i strzały ,założył buty z miękkiej skóry i przypasał lekki srebrzący się miecz. ruszył w stronę lasu. Bezszelestnie przekradał się między drzewami puszczy. Kierował się na południe prosto ku nieznanej sile. Długo wędrował pośród nocy. Zaczynał już tracić nadzieje na sukces swej misji... Nagle jego wrażliwe zmysły wychwyciły ślady nieznanej mocy. Przyspieszył kroku. Dotarł aż do niewielkiej jaskini ukrytej w leśnej gęstwinie. U jej wylotu dostrzegł niedźwiedzie tropy przemieszane z ludzkimi. Nie mógł uwierzyć własnym oczom! Co takiego istota ludzka robi w zakazanej części lasu?! Ostrożnie wszedł do jaskini. W środku zalegała dziwna cisza i panował półmrok. Swoimi przyzwyczajonymi do patrzenia w mroku oczyma dostrzegł oznaki niedawnej walki. W kącie jaskini ujrzał leżące bezwładnie ciało małego , jasnowłosego chłopca. Po cichu podszedł do malca i sprawdził czy ten żyje . Człowiek oddychał ciężko i niespokojnie. Elf obejrzał go uważnie, ale nie znalazł na jego ciele żadnych ran. Cichutko zaintonował formułę zaklęcia i przyjrzał się jeszcze raz człowiekowi. Teraz mógł z łatwością dostrzec resztki energii unoszącej się nad malcem. Pokręcił z niedowierzaniem głową i pośpiesznie wziął go na ręce . Nie mógł mu tutaj pomóc, nie potrafił zajmować się nadużyciami mocy . Zabierze go do wioski , tam mu pomogą. Szybko przywołał ogromnego orła . Wielki ptak sfrunął z nieba i przysiadł na polanie . - Witaj Srebrnopióry – Liv zbliżył się do ptaka i z czułością pogładził go po głowie. Orzeł pozwolił mu ułożyć chłopca na swym grzbiecie. Elf dosiadł Srebrnopiórego i krzyknął w swoim śpiewnym języku : Eggemnone Eldare egemone Fastata nur me Hmead ! – Na dźwięk tego rozkazu Srebrnopióry rozwinął swe wielkie skrzydła , a promienie wschodzącego słońca skrzyły się srebrzyście w jego piórach nadając im barwę płomieni.
Poderwał się do lotu i poszybował wysoko ponad chmury. Wielki ptak leciał szybko w stronę migoczących w oddali świateł wioski. Byli już na skraju osady kiedy Liv zawołał do Srebrnopiórego aby wylądował. Orzeł miękko osiadł na ziemi. Elf zabrała na ręce chłopca i ruszył ścieżką prowadzącą do miasta .



Rozdział V -Niecodzienna wizyta

Malachiasz spał jeszcze kiedy gwałtowne walenie do drzwi wyrwało go ze słodkich objęć bogini snu Hypnos . Niechętnie wstał i poszedł otworzyć drzwi. Na progu stał młody elf.- Witaj Malachiaszu- zawołał Liv -wiem ze jest jeszcze wcześnie ale bardzo potrzebuje twojej pomocy!- Zaraz , zaraz spokojnie młodzieńcze uspokój się o co chodzi? Rzekł starzec z zaniepokojoną miną .Widzisz... zaczął niepewnie młodzieniec.. ale w tej samej chwili Malachiasz dostrzegł mały ciemny kształt leżący na noszach przyniesionych przez elfa. Ach więc o to chodzi no dalej na co czekasz wnieś tu swojego przyjaciela zaraz się nim zajmę . No nie stój tak rusz się-Liv pośpiesznie wykonał polecenia starca. Kiedy wniósł nosze do domku oczom staruszka ukazał się nie codzienny widok ... Spoczywał na nich blady, mały jasnowłosy, chłopczyk.. Druid spojrzał pytająco w stronę elfa, zmarszczył swoje zielone brwi ale nie wyrzekł ani słowa później będzie czas na pytania teraz trzeba pomóc temu człowiekowi. Uklękną obok malca położył mu dłonie na czole i zaintonował: Sekreto el cure abre nach em Afega trei grate helio! O wielkie i potężne duchy natury zechciejcie otoczyć opieką i uzdrowić to ranne stworzenie Belliamie udziel mocy twemu słudze abym mógł uleczyć rany zadane ciału i duszy tej istoty. Z dłoni starca trysnął strumień biało-zielonego światła dało się wyczuć wyraźną woń kwiatów unosząca się nad chorym. Druid przymknął powieki i wyszeptał coś cicho. Nagle cała poświata otaczająca chłopca znikła malec powoli otworzył oczy i spojrzał bezradnie dookoła.- Gdzie?... Co?.. Gdzie ja jestem?- wyszeptał zdziwiony. Malachiasz pogładził go delikatnie po głowie i powiedział Zaśnij teraz już Śpij później dowiesz się wszystkiego. Naar poczuł obezwładniającą senność nie mógł z nią walczyć musiał jej ulec to był niemal nakaz osuną się na miękkie poduszki i zapadł w kojący sen. Malachiasz wstał otrzepał swoją szatę i spojrzał na- Liva no teraz chyba nadszedł czas wyjaśnień mój drogi co tutaj robi człowiek i do tego jeszcze dziecko ? –zapytał starzec. Hmm no cóż sam chciałbym to wiedzieć Malachiaszu wyczułem jakieś zawirowania mocy poszedłem to sprawdzić i znalazłem go leżącego w jaskini nie dawał żadnego znaku życia. Co miałem zrobić? Wziąłem go do nas aby mu pomóc , nie mogłem go zostawić samego i bezbronnego. Elf rozłożył dłonie w bezradnym geście.- Och dobrze już dobrze przecież nie mam do ciebie pretensji o to że go tu przyprowadziłeś. Tylko co zrobimy dalej gdy już odzyska wszystkie siły? I czy powiedziałeś o nim innym członkom wysokiej rady? Liv zarumienił się lekko zakłopotany.-Wiesz ja nie miałem jeszcze na to czasu .... Prawdę mówiąc miałem nadzieję że ty im to wszystko przekażesz.... -wymamrotał niewyraźnie. Druid uśmiechnął się półgębkiem i westchnął - No wporządku nie przejmuj się tym pomówię o tym z resztą rady a ty idź się przespać wyglądasz okropnie. Poklepał elfa po ramieniu – Aha i nie martw się malcem dobrze się nim zajmę. Liv odetchnął głęboko i udał się na zasłużony odpoczynek....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Xara dnia Czw 20:59, 21 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revan
Wielki Generał Cesarstwa



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie

PostWysłany: Czw 20:53, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Nareszcie coś nowego (no dla mnie starego Very Happy)
Witamy nowego usera!
No cóż, już to kiedyś czytałem i komentowałe, więc skomentuje i tu XD
Zatem:
Naprawdę wspaniała historia, i nie mogę się doczekać następnych części!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xara
Giermek



Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice/Jastrzębie

PostWysłany: Czw 21:01, 21 Wrz 2006    Temat postu:

heh Rvan dzieki za powitanie a co do dalszych losów bohatera to cos powinno ruszyc w łikend bo będe miała czas Smile Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revan
Wielki Generał Cesarstwa



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie

PostWysłany: Czw 21:02, 21 Wrz 2006    Temat postu:

spokojnie my mamy dużo czasu Very Happy (mam nadzieje XD)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Czw 21:12, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Powiem tak: Myślałem, że jako tako umiem pisać, ale to co tu napisałaś to mistrzostwo. Znam jedynie jedną osobę która potrafi napisać lepsze opowiadanie, ale to moja pani od Polskiego (więc tak jakby się nie liczy). Konkurencja rośnie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revan
Wielki Generał Cesarstwa



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie

PostWysłany: Czw 21:14, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Nom wprowadziłem na forum poważną zawodniczke (nikt jej nie sprosta Very Happy)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Czw 21:16, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Chyba, że dam adres pani od Polskiego Muahahahahahahahahahahaha wtedy będą rządy poprawnej polszczyzny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revan
Wielki Generał Cesarstwa



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie

PostWysłany: Czw 21:19, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Zrobisz to, to już po tobie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Czw 21:20, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Ale ja mam jeden potężny atut: Jestem twórcą najpopularniejszej na tym forum Fajki Zandalora Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revan
Wielki Generał Cesarstwa



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie

PostWysłany: Czw 21:30, 21 Wrz 2006    Temat postu:

OOOOOO!!!! NIE PROWOKUJMY GO!
MISTRZU! (pada na kolana) WYBACZ MI ŻE W CIEBIE ZWĄTPIŁEM! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Czw 21:35, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Muahahahahahahahahahahaha!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revan
Wielki Generał Cesarstwa



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie

PostWysłany: Czw 21:37, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Czemu na mnie wrzeszczysz?!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greyorn
Czempion Cesarstwa



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia

PostWysłany: Czw 21:39, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Wspaniała historia, tylko czekać na więcej. Jeszcze jedno... Asteroth! Revan! Uspokujcie się... jeżeli możecie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revan
Wielki Generał Cesarstwa



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie

PostWysłany: Czw 21:43, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Sam dobrze wiesz, że to mało prawdopodobne Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xara
Giermek



Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice/Jastrzębie

PostWysłany: Czw 21:46, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Cieszę się że historyjka sie podoba Smile Jak bede miała troszke więcej czasu to z checia poczytam wasze opowiadania i troszke pokomentuje Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revan
Wielki Generał Cesarstwa



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie

PostWysłany: Czw 21:58, 21 Wrz 2006    Temat postu:

No to mi przypomina, że ja musze znaleźć chwilę czasu na wasze opowiadania chłopaki....
I to mi ułatwiają nauczyciele, zabierając moją klasę gdzieś hej daleko (oczywiście beze mnie Very Happy)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Czw 21:59, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Ja też zostaję a moja klasa migruje. Oby jak najdalej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revan
Wielki Generał Cesarstwa



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie

PostWysłany: Czw 22:02, 21 Wrz 2006    Temat postu:

yeah! (3a znaleźć troche czasu na czytanie i pisanie Very Happy)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Czw 22:03, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Ja raczej będę pracować nad najnowszym projektem. Ale może na pisanie też znajdę czas.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xara
Giermek



Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice/Jastrzębie

PostWysłany: Sob 16:04, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Rozdział-VI –Posiedzenie

Już od rana w sali Zgromadzeń panował niecodzienny ruch. Tu i ówdzie można było dostrzec zaspane postacie druidów i magów krążących po sali. Ze wsząd rozlegały się oburzone głosy
- Doprawdy Aribaldzie nie wiem, co też wyprawia ten stary zbzikowany dziwak Malachiasz....
Tak, tak Tyberiuszu! Phi! Zwoływać nadzwyczajne posiedzenie rady i jeszcze się na nie spóźniać.. Dalsza część rozmowy została przerwana przez ogromny huk, który wstrząsnął ścianami budowli. Uwaga zgromadzonych natychmiast skupiła się na potężnych inkrustowanych srebrem odrzwiach, które zostały pchnięte i z impetem uderzyły o ścianę. Do wnętrza gmachu wbiegła zziajana postać w płaszczu koloru jesiennych liści. Malachiasz szybko otarł ręką krople potu perlące się na jego czole. Głos zabrał przewodniczący Najwyższej Rady Nestor,mag o mlecznobiałej brodzie i bystrych przenikliwych zielonych oczach. –Nareszcie Malachiaszu raczyłeś nas zaszczycić swoim przybyciem- zakpił z drwiącym uśmiechem.- Może łaskawie zechcesz nam wyjawić powód tego nadzwyczajnego zebrania?
Nie zmieszany niczym druid ze spokojem odrzekł:
Nestorze gdybyś, choć trochę zadał sobie trudu to na pewno zauważyłbyś tajemnicze zachwianie bariery magicznej, która otacza naszą wioskę...
– Malachiaszu radzę ci po przyjacielsku lepiej mnie nie drażnij... A zresztą sam przecież wiesz, że takie zaburzenia mocy czasem zdarzają się przypadkowo i nie ma żadnego powodu do obaw.
– A jeśli powiem, że tym razem jeden z naszych zwiadowców odkrył przyczynę tych zawirowań?
Mag z zainteresowaniem spojrzał na druida. – Proszę mów! Byle szybko!
- Może to, co powiem wyda się dziwne, ale Liv, który badał tą sprawę niedawno sprowadził do mnie rannego chłopca... Po sali przeszły zdziwione pomruki.. Starzec uciszył je jednym skinieniem dłoni. Po czym rzekł: –Tak,tak wiem już samo pojawienie się w naszej puszczy człowieka jest dość dziwne, ale wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy wyczułem w nim potężną aurę magiczną... Wrzawa na sali osiągnęła maksimum. Oburzone głosy krzyczały:, – Co?! To nie możliwe! Przecież wszyscy wiedza, – że ludzie nie potrafią władać magią, a już z całą pewnością tak potężną, aby choć trochę wzbudziła nasz niepokój! To wbrew prawą natury! Przewodniczący zgromadzenia wstał i krzyknął: - Cisza! Do króćset zachowujecie się niczym banda przekrzykujących się gnomów! Na sali zaległa cisza. Nestor zwrócił się do Malachiasza – To, że uleczyłeś chłopaka to dobrze i jeśli naprawdę posiada tak silna magię jak twierdzisz to będzie mógł pozostać tu wśród nas a ja sam dołożę wszelkich starań żeby go szkolić... Mag celowo zawiesił na chwile głos, po czym dodał: Ale najpierw musi przejść próbę 4 żywiołów... Druid aż trząsł się cały z oburzenia.
- Jak możesz być tak okrutny! Przecież dobrze wiesz, że żaden z ludzi temu nie sprosta! Tylko nasi najbardziej utalentowani magowie są w stanie z trudem temu sprostać! A i to nie zawsze!
– Milcz! Jak tylko wróci całkowicie do zdrowia zostanie poddany próbie? Tak postanowiłem posiedzenie można uznać za zamknięte!
Malachiasz w milczeniu zmiął w ustach przekleństwo odwrócił się na pięcie i opuścił Salę Zgromadzeń. Musiał dołożyć wszelkich starań tak, aby malec zdołał przeżyć..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Sob 16:09, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Ach kolejny dobry rozdział. Niedługo na tym forum nie będę robił nic oprócz czytać rozdziały. I dobrze Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greyorn
Czempion Cesarstwa



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia

PostWysłany: Sob 16:11, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Ciekawe jak wygląda ta próba? Coraz więcej dobrych opowiadań, bardzo dobrze, tylko to czekanie na następny, ale trzeba pocierpieć, jak się chce coś dobrego poczytać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Sob 16:13, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Popieram

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revan
Wielki Generał Cesarstwa



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie

PostWysłany: Sob 16:35, 23 Wrz 2006    Temat postu:

No no no.... Xara coraz bardziej mnie zadziwiasz!
Nie moge się doczekać na następny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Sob 16:39, 23 Wrz 2006    Temat postu:

A kto może?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xara
Giermek



Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice/Jastrzębie

PostWysłany: Sob 15:40, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Rozdział 7 – Przygotowania

Naar po upływie 2 dni przebudził się wreszcie z leczniczego snu. Zdziwiony zaczął się rozglądać po pomieszczeniu , w którym się znajdował . Oprócz wielkiego , pokrytego baldachimem , puchowego łoża w komnacie znajdowało się niewiele sprzętów. Ot drewniana komoda z wygrawerowanymi na niej inicjałami: „ M. F.” , oraz niewielki kominek , w którym wesoło trzaskał ogień . Kiedy miał już zamiar opuścić miękkie , ciepłe łóżko niespodziewanie drzwi się otworzyły i wszedł przez nie sędziwy elf o łagodnym spojrzeniu swych bursztynowych oczu , zielonych brwiach i włosach tegoż samego koloru. Na pierś spadała mu długa broda tu i ówdzie poprzetykana jesiennymi liśćmi . W prawym ręku trzymał olchowy kostur równy jego wzrostowi. Na pierwszy rzut oka był to tylko zwykły badyl , służący do podpierania się , jednak wprawne oko z pewnością dostrzegłoby wyżłobione w nim delikatne linie skomplikowanych runicznych wzorów , pokrywające go niemal w całości. Tajemnicza postać przemówiła:
- Ach ! Nareszcie się przebudziłeś ! Witaj , jestem Malachiasz jeden z druidów elfiej wioski RainStorm. Lekko zmieszany chłopak odpowiedział:
- Zwą mnie Naar i doprawdy nie mam pojęcia jak się tu znalazłem ... Ostatnie co pamiętam to walka z niedźwiedziem.. Starzec roześmiał się serdecznie:
- Hehe. Nie dziwię się , że nic nie pamiętasz , nasz zwiadowca znalazł cię ledwo żywego i przyniósł tutaj.
- Zawdzięczam wam zatem życie..
- Ot drobnostka- niecierpliwie machnął ręką elf. –Ważniejsze jest to w jaki sposób zdołasz je zachować ...
Malachiasz opowiedział zdumionemu Naarowi o surowych postanowieniach Nestora i o czekającej go próbie . Kiedy skończył chłopak bardzo się zmartwił :
- Jak mam sprostać temu zadaniu , przecież nie znam się na magii ? – powiedział z rozpaczą.
- Nie martw się przyjacielu chyba będę wstanie udzielić ci paru wskazówek – strzec mrugnął do niego porozumiewawczo.
- Jak wiesz zadanie to nazwane jest próba czterech żywiołów : ognia , wody , powietrza i ziemi , ale musisz wiedzieć , że istnieje jeszcze jedna tajemnicza siła , która łączy te wszystkie elementy i zespala je nierozerwalną więzią . Jest ona najczystszym i najpotężniejszym źródłem energii na świecie ... Mało jest jednak osób , które potrafią z niej korzystać , a u wielu jest ona niszczona po przez złe uczynki i mroczne praktyki.. Jeśli chcesz przeżyć musisz odnaleźć ją w sobie . Tylko ona zdoła cię uratować , niestety to wszystko co mogę ci o niej powiedzieć. Reszta zależy już tylko od ciebie... Udam się teraz do Świętego Gaju i poproszę Duchy Lasu aby miały cię w opiece..- Żegnaj i powodzenia!
Stuknął swą laską o podłogę . Powietrze wokół niego zaczęło wirować pod wpływem uwalniającej się magii . Runy pokrywające kostur pałały zielonkawą poświatą. Wypowiedział jeszcze parę słów w nieznanym języku i oto przemienił się w zielonookiego sokoła , który wyleciał przez otwarte okno w stronę majaczących w oddali głazów kamiennego kręgu , okalających Święty Gaj . Naar krzyknął za nim :
- Dziękuję za wszystko , na pewno zapamiętam twe słowa!

Rozdział 8 – Próba

Chłopak w eskorcie straży został doprowadzony do ogromnej groty . Krzyknięto by podnieść kratę zagradzającą drogę do wnętrza jaskini i tak oto Naar uzbrojony jedynie w żarzącą się pochodnie znalazł się w środku. Słaby płomień łuczywa rzucał tajemnicze cienie na ściany groty . Kroki chłopca roznosiły się echem po kamiennym korytarzu. Nagle coś złowrogo zachrzęściło mu pod stopami. Przykucnął i przyjrzał się uważnie przedmiotowi , na który nadepnął . W nikłym blasku pochodni dojrzał sczerniały kawałek kości jakiegoś dużego stworzenia. Z przerażenia aż zaschło mu w gardle , z trudem przełknął ślinę. Wytężając wszystkie swe zmysły spróbował przeniknąć otaczający go mrok . Jego wyobraźnia pracowała ze zdwojoną siłą . Zaległą ciszę mąciły jedynie odgłosy spadających ze sklepienia kropel wody. Odsapnął chwilę , opanował swój strach i podjął dalszą wędrówkę. Jednak tym razem wzmógł swą czujność. Stąpał teraz bardzo cicho i ostrożnie. Doszedł wreszcie do miejsca , w którym korytarz rozwidlał się na dwie strony. Wahał się z podjęciem decyzji. Wtem do jego uszu dotarło przeraźliwe rżenie dochodzące z lewej odnogi tunelu. Bez namysłu ruszył w tamtą stronę . Odgłosy były coraz wyraźniejsze . Po chwili znalazł się w rozległej pieczarze . To co ujrzał w jej wnętrzu napełniło go lękiem. Była to istota zrodzona z samej esencji złej magii : wielka Chimera o masywnym , półprzezroczystym cielsku wewnątrz ,którego błyszczał kryształ Czterech Żywiołów , twardym jak stal ogonie zakończonym trójkątnym ostrzem , oraz potężnych lwich łapach uzbrojonych w pazury nasączone trucizną . Zbliżała się powoli do w stronę obficie broczącego krwią jednorożca , uwięzionego pośród wyrosłych z wnętrza ziemi ciernistych pnączy . Bezbronne stworzenie spojrzało błagalnie na chłopca ... Jeszcze chwila , dwie a ociekające jadem pazury bestii zagłębią się w ciele ofiary... Naar nie mógł na to pozwolić ! Puścił się pędem w stronę Chimery . Ponieważ nie miał żadnej lepszej broni postanowił wykorzystać trzymaną w ręku pochodnię. Podbiegł od tyłu do potwora i w desperackiej próbie zwrócenie na siebie uwagi przypiekł mu zadek. Sklepienie jaskini zadrżało od potężnego ryku wściekłości jaki wydała z siebie maszkara. Rozwścieczona do granic możliwości rzuciła się na chłopaka . W ostatniej chwili przykucnął i zdołał uniknąć ciosu jej łap. Powoli się cofał cały czas zasłaniając się płonącą żagwią . Bestia ponownie zaatakowała , jej masywny ogon ze światem przeciął powietrze . Naar odbił się i podskoczył , jednak spóźnił się o ułamek sekundy końcówka ogona zahaczyła o jego stopy. Zwalając go z nóg , łagodząc upadek przeturlał się po twardym , kamiennym podłożu i z trudem zdołał wstać. Jego sytuacja była beznadziejna w skutek upadku upuścił łuczywo , które zgasło pogrążając grotę w całkowitych ciemnościach. Słyszał chrapliwy oddech bestii zbliżającej się w jego stronę , jednak w ciemnościach nie był wstanie się skutecznie bronić. Jego duszę ogarnął bezgraniczny smutek czuł , że zawiódł i nie zdoła ocalić niewinnej istoty , do oczu napłynęły pierwsze łzy. Wtem w jego sercu zapłonął nie znany mu ogień . Nie , nie podda się będzie walczył do końca po prostu nie potrafi opuścić stworzenia w potrzebie , widział że jest skłonny poświęcić swe życie aby uratować istotę. Nagle jego postać ogarnął nieziemski blask spływający ze szczytu sklepienia to GreenSpirit opiekuńcze bóstwo lasu wzruszone jego postawą udzieliło mu swego błogosławieństwa.. W grocie zrobiło się jasno jak w dzień . Każdy centymetr jego ciała wręcz płonął od nagromadzonej energii. Podniósł w górę gorejące błękitem oczy , wyciągnął rękę w kierunku Chimery i wykrzyknął słowa : Gezedaii evilo sakramento okeloi ! Natychmiast ciało stwora zapłonęło otoczone zieloną poświatą a w powietrzu jeszcze przez chwilę dało się wyczuć zapach igliwia. Naar podszedł do rannego jednorożca i uzdrowił go dotykiem swych rąk po czym padł zemdlony. Kiedy się ocknął nie było już śladu po potworze z pozostałej po nim kupki popiołu wygrzebał Klejnot Czterech Żywiołów i ruszył w stronę wyjścia.
[/i]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Sob 15:49, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Genialne Very Happy. Przypiekł chimerze zadek Very Happy coś pięknego. Ale z drugiej strony to wredne te elfy. Prób im się zachciewa. Pogonić ich a nie Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revan
Wielki Generał Cesarstwa



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie

PostWysłany: Sob 16:05, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Nonono Xara piękne dwa rozdziały! (ciekawe co będzie potem Cool)

PS: Prawie jak w wiedźminie! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Sob 16:07, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Mam nadziję, że główny bohater nie zginie pod koniec

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xara
Giermek



Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice/Jastrzębie

PostWysłany: Sob 16:08, 30 Wrz 2006    Temat postu:

heh a któż to wie Wink przecież natchnienie jest ślepe Wink Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wielkie Imperium Bizantyjskie Strona Główna -> Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin