Forum Wielkie Imperium Bizantyjskie Strona Główna Wielkie Imperium Bizantyjskie
Cień tego czym było kiedyś
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Keldinor - Elficki Błędny Rycerz

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wielkie Imperium Bizantyjskie Strona Główna -> Kroniki Asterotha
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Pią 22:14, 23 Cze 2006    Temat postu: Keldinor - Elficki Błędny Rycerz

Rozdział 1
Have no fear the Keldinor is here!

Ciemna noc w lesie jest przerażająca dla niektórych ludzi. Szczególnie gdy jest to las nawiedzony. Od niepamiętnych czasów działy się tam dziwne rzeczy. Ludzie znikali, czasami nawet całe grupy. Później znajdywano ich ciała z wyrazem bezgranicznego przerażenia, jakby umarli ze strachu. Ludzie starali się go unikać zarówno w dzień jak i w nocy. Jednak w chwili obecnej w lesie są trzy istoty. Pierwsza to przerażona mała dziewczynka o blond włosach uciekająca przed… właściwie przed czym? Kobieta ubrana jedynie w białą suknię i długimi czarnymi włosami sięgającymi pasa, zakrywającymi twarz i całą głowę. Dziewczynka była świadkiem jak owa „pani” zabiła spojrzeniem jej rodzinę i teraz zamierzała zrobić to samo z nią. Dziewczynka biegła łkając przed siebie podczas gdy mroczna pani szła zupełnie jak zombi. Jakie mała dziewczynka może mieć szanse w porównaniu do nadnaturalnej zjawy? Znikome, praktycznie żadne. Chyba, że będzie miała potężnego sojusznika… Wbiegła na okrągłą polanę w środku lasu, z jednym drzewem rosnącym pośrodku. Niewiele myśląc dziewczynka biegła w stronę centrum polany, nie chciała za żadne skarby wracać do tego przeklętego lasu. Traf chciał, że potknęła się i upadła tuż przy drzewie. Zmora znalazła się w niewiadomy sposób pięć metrów za nią. Dziewczynka z przerażenia wtuliła się w drzewo i krzyczała ze strachu. Zmora była już coraz bliżej. Wyciągnęła swe zgniłe kościste ręce w stronę dziewczynki. Była blisko, coraz bliżej już niemal dotykała jej twarzy… Dziecko zamknęło oczy. Ręka zmory było o centymetr od jej głowy, gdy nagle zjawa cofnęła się. Gdy dziecko otworzyło oczy zobaczyło jak z piersi zmory sterczy złota strzała, potem jeszcze jedna, i następna. I jeszcze czwarta. Początkowo zdezorientowane dziecko nie wiedziało co się dzieje, ale gdy zrozumiało, że ktoś próbuje powstrzymać zmorę próbowała wypatrzyć śmiałka. Zobaczyła go na skraju polany gdy wypuszczał piątą strzałę ze wspaniałego złotego łuku. Dziecko rozpoznało w nim istotę z opowieści jakimi karmili ją rodzice. Był to najprawdziwszy elf. Od razu zapomniała o strachu i oczy rozszerzyły się jej z podniecenia. Wysoki i szczupły o lekko bledszej cerze niż u człowieka ze złocistymi włosami dookoła twarzy. Zakuty w piękną złotą zbroję płytową idealnie pasującą do jego kształtów. Od pasa w górę widziała pięknie zdobiony kirys niemal świecący się w księżycowym świetle. Od pasa w dół zaś była pięknie szyta suknia zakrywająca równie pięknie zdobione złote nagolenice. Jego zielony płaszcz delikatnie powiewał przy lekkim wiaterku. Zmora ruszyła w jego stronę swym przerażającym chodem. Elf zdążył wypuścić w jej kierunku jeszcze niemal dziesięć strzał za każdym razem przeszywając jej klatkę piersiową. Gdy była już za blisko na łuk elf wyciągnął długi miecz o cienkiej klindze i ściętym czubku. Zaszarżował na nią z klingą skierowaną w stronę ziemi. Gdy był dostatecznie blisko zaatakował podnosząc miecz i tnąc w stronę lewego uda. Na sukni potwora pojawiła się w pierw czerwona kreska a potem plama zapewne krwi. Nie czekając na rozwój wydarzeń elficki wojownik wykonał obrót i stanął za plecami zmory. Nim ta zdążyła się obrócić ciął na skos zostawiając długą czerwoną kreskę na jej plecach. Następnie grzmotną odwracające się straszydło rękojeścią w łeb. Zmora zachwiała się, ale nie upadła. Zamiast tego machnęła ręką jak stara kobieta, ale zwinny elf klęknął omijając cios i unosząc miecz nad głowę zadając cios w wysuniętą rękę. Manewr się udał i ręka z mdlącym plaśnięciem upadła na ziemię. Elf szybko poderwał się na równe nogi i odskoczył od maszkary. Straszydło stało w miejscu, jakby straciło chęć do walki, ale szybko znów ruszyło na elfa. Wojownik chwycił miecz oburącz i wyskoczył w powietrze rozcinając głowę zjawy na dwie części. Potem z brzdękiem grzmotnął w ziemię gdy ta po prostu wyparowała. Dziewczynka zapominając już całkowicie o strachu podbiegła do nieprzytomnego elfa. Z ciekawością mu się przyglądała i zaczęła go szturchać próbując go obudzić. Po paru minutach elf w końcu otworzył oczy, ukazując szafirowe źrenice. Spojrzał na dziewczynkę i uśmiechnął się uspokajająca.
- Plosie pana dziekuje zia latunek. Ta bzidka pani chciala mi żłobić krziwde jak moim rodzicom.
- Jak masz na imię?
- Nie pamiętam.
- Nie pamiętasz swojego mienia?
- Nie. A ty jak sie nazywasz?
- Jestem Keldinor.
- Ci jesteś elfem?
Keldinor zachichotał.
- Tak. Jak poznałaś?
- Rodzice mi opowiadali. Mówili, żie mają spiczaste uszy. A ty takie masz.
- Bystra jesteś jak na swój wiek. Chodź zaprowadzę cię w jakieś bezpieczne miejsce.
Powoli wstał. Schował swój miecz do pochwy, poszedł po swój łuk który rzucił na skraju polany. Zdjął swój zielony płaszcz i otulił nim dziewczynkę po czym wziął ją na ramiona i niósł tak przez całą noc dopóki nie wyszli z lasu. Dzięki znakomitej orientacji elfa w terenie szybko znaleźli miasteczko gdzie bezpiecznie odstawił dziewczynkę. Prosty lud tego miasteczka zapewne pierwszy raz widział elfa ponieważ jego przybycie wywołało wielkie poruszenie. Nie chcą być dalej przedmiotem rozmów pożegnał się z dziewczynką i po cichy wymknął się z miasta kierując się w dalszą podróż po Oblivionie wspaniałym królestwie ludzi…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greyorn
Czempion Cesarstwa



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia

PostWysłany: Pią 22:23, 23 Cze 2006    Temat postu:

Tak interesujące opowiadanie, dosyć tajemnicze, ale pewnie w dalszych rozdziałach kilka rzeczy się wyjaśni. Daj szybko więcej, chcę przewczytać o Keldinorze i jego mieczu!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Pią 22:24, 23 Cze 2006    Temat postu:

Jak się podjarał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greyorn
Czempion Cesarstwa



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia

PostWysłany: Pią 22:25, 23 Cze 2006    Temat postu:

No, może troche...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Pią 22:26, 23 Cze 2006    Temat postu:

Jeszcze nawet nazwiska dla niego nie mam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greyorn
Czempion Cesarstwa



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia

PostWysłany: Pią 22:29, 23 Cze 2006    Temat postu:

To wszystko przyjdzie, nie martw się... ciekawy tytuł.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Pią 22:31, 23 Cze 2006    Temat postu:

Rozdziału czy opowiadania?
P.S.
Napisz co ci się w nim podobało a co nie bo nie wiem czy dalej mam tak pisać czy coś poprawić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greyorn
Czempion Cesarstwa



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia

PostWysłany: Pią 22:43, 23 Cze 2006    Temat postu:

Wiesz, po pierwszym rozdziale to tak trudno troche. Spoko dobry jest.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Pią 22:45, 23 Cze 2006    Temat postu:

Fajnie mam a kiedy dasz nowy rozdział swojego FF?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greyorn
Czempion Cesarstwa



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia

PostWysłany: Pią 22:48, 23 Cze 2006    Temat postu:

Ja, nie wiem jutro lub w niedziele, bo go kończe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Nie 22:31, 25 Cze 2006    Temat postu:

Rozdział 2
Elficki pogromca orków

Ork wydał z siebie swój wojenny okrzyk by zaraz potem jego głowa spadła mu z ramion. Jego kompani jak to orkowie nie przejmowali się zabitym towarzyszem i szarżowali na samotnego Keldinora stojącego plecami do wielkiego kamienia. Elf przeklinał się w duchu o taki brak ostrożności. Jak mógł wpaść w tak prymitywną zasadzkę. Chwycił miecz jednorącz i skoncentrował się. Zamknął oczy i wysłał prośbę o pomoc do swoich przodków. Gdy otworzył oczy na polu walki ujrzał duchy elfów niezauważone przez nikogo. Kilku zachęcało go do walki dodając mu odwagi i otuchy inni zaś dawali mu wskazówki co do stylu przeciwnika. Przez wszystkie lata elf nauczył się słuchać wszystkich rad oprócz jednego zbyt zarozumiałego elfa którego rady były nieprzydatne. Właściwie to mówił tylko o sobie. Wziął sobie do serca wszystkie rady i ruszył do natarcia. Orki szarżowały zaślepione żądzą mordu co dawało zwinnemu elfowi dodatkowe możliwości. Zaatakował pierwszego z wielkim dwuręcznym mieczem. Ork zamachnął się i ciął w dół chcąc przeciąć elfa wzdłuż, ale jego miecz rąbnął o ziemie. Zaskoczony ork próbował zrozumieć co się stało. Jego głowa z wyrazem zdumienia poturlała się po ziemi… Kolejny ork chcący za wszelką cenę zatłuc elfa swą wielką pałką potknął się o bezgłowe ciało kamrata i grzmotnął w ziemie. Elf chciał go dobić, ale już na niego natarł trzeci ork z wielkim toporem. Uniósł go nad głowę i zamachnął się. Keldinor z trudem sparował cios zadany z taką siłą. Czuł, że ręka wyskoczyła mu ze stawu barkowego. Keldinor zaklął szpetnie i musiał się uchylić przed następnym ciosem topora i pałki drugiego orka. Czuł, że musi szybko zakończyć tą walkę nim przybiegną tu następni orkowie. Niepostrzeżenie wyjął zza pasa sztylet z pięknie ozdobioną klingą. Gdy ork znów zamachnął się toporem elf sparował i wybił topór do góry. Nim ork zdążył go ściągnąć do siebie wbił my sztylet między żebra. Ork tylko stęknął i osunął się na ziemię. W tym czasie nagły cios pałki zgruchotał kości reki trzymającej miecz. Keldinor zawył z bólu. Jego przodkowie krzyknęli jednym chórem by się nie poddawał. Elf wcale nie zamierzał. Kopnął orka w krocze, gdy ten się schylił trzymając się za przyrodzenie elf zaszedł go od tyłu wbijając sztylet w kark. Walka była na razie zakończona. Szybko przeszukał ciała orków szukając czegoś przydatnego. Znalazł jedynie pięknie zdobiony złoty pierścień. Wyczuwał od niego magiczną aurę, ale wolał na razie nie sprawdzać co robi. Schował go do sakwy po czym puścił się biegiem wzdłuż kanionu słysząc zbliżających się orków. Ramię pulsowało omdlewającym bólem, czuł, że zaraz padnie. Ale nie poddawał się. Biegł przez całe pięć godzin. Potem fala omdlenia ogarnęło jego ciało i nie mógł zmusić się do dalszego biegu. Orkowie nie ustępowali, i wciąż go ścigali. Niedaleko zauważył blask ognia. Skupił bystry wzrok na tym miejscu i dostrzegł człowieka w szacie. Ruszył chwiejnym krokiem w tamtym kierunku przyciskając pogruchotana rękę do piersi. Nie dbał o zachowanie ciszy. Człowiek natychmiast odwrócił się w jego stronę, a on zdołał jedynie powiedzieć:
- Uciekaj orkowie nadchodzą.
Po czym padł bez czucia na ziemie. Jedyne co zdążył jeszcze usłyszeć to krzyk przerażenia orków, a potem zalała go ciemnośc…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greyorn
Czempion Cesarstwa



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia

PostWysłany: Nie 22:49, 25 Cze 2006    Temat postu:

No tak, szybkie rąbanie głów (to co lubie), ten kopniak w krocze... ach coś pięknego. Ten dar słuchania przodków, całkiem przydatna rzecz. Człowiek w szacie, ciekawe kto to, pewnie pewien znany mag, przyjaciel pewnego znanego paladyna, może... jednak jeszcze jedno... kiedy następny rozdział?!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Nie 22:54, 25 Cze 2006    Temat postu:

Jak się wyrobie to w ciągu dwóch następnych dni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greyorn
Czempion Cesarstwa



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia

PostWysłany: Nie 22:55, 25 Cze 2006    Temat postu:

To dobrze, bardzo dobrze!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Śro 1:36, 09 Sie 2006    Temat postu:

Nowy rozdział!
Potężne wstrząsy targały ziemią. Szczęk żelaza, krzyki umierających otaczały go dookoła. Stał pomiędzy morzem czarnych daedr przywarty plecami do człowieka którego obiecał pokonać. Samego Asterotha. Obaj wiedzieli, że walka jest przegrana i jeśli szybko się stąd nie wyniosą to zginą. Demony obawiały się do nich zbliżyć ponieważ ciała ich pobratymców a raczej mrowie ciał odgradzały ich od przeciwników. Asteroth co jakiś czas miotał destrukcyjne zaklęcia w stronę daedr. Jakże potężny był ten człowiek. Keldinor chwycił swój miecz oburącz. Był zdesperowany. Jeśli miał zginąć zamierzał zabrać ich jak najwięcej ze sobą tak by o jego śmierci śpiewano ballady. Skoczył na stos ciał ci kopnął głowę jakiegoś demona w tłum przeciwników. Wynik był natychmiastowy. Natychmiast rzuciła się na niego wielka zgraja. Elf szybko zaczął szperać za swoją peleryną i wydobył małą buteleczkę z zielonkawym płynem. Potrząsną ją parę razy i rzucił w stronę przeciwników. W parę chwil zostało po nich parę cuchnących kwasem czarnych plam. Dobył sztyletu i cisną go z całej siły w najbliższego potwora. Sztylet trafił go w oko. Kolejny potężny wstrząs od zaklęcia Asterotha zwalił pobliskie daedry z nóg. Keldinor szybko to wykorzystał. Zeskoczył ze stosu zwłok wyszarpnął sztylet wciąż ociekający jakąś mazią i rzucił się biegiem naprzód dźgając po drodze leżące demony. Przebiegł tak z jakieś dwadzieścia metrów dopóki nie napotkał pierwszego ze stojących już demonów. Był wysoki. Był potężny. Był groźny. Nie czuł strachu przed kruchym elfem. Nie brakowało mu siły. Nie miał wątpliwości, że wygra. Nie miał głowy… Padające ciało demona zabrało za sobą parę nieszczęsnych stworzeń stojących za nim. Krew (chyba kwas) uśmierciła kolejne demony. Keldinor nie widział tego bo już był w szalonym tańcu śmierci. Był niczym jakiś darczyńca rozdający pieniądze biednym. Tylko, że on rozdawał śmierć. Szybkie cięcie w górę rozcięło brzuch demona. Stwór trzymając swoje wnętrzności z niedowierzaniem runą na ziemię. Potem obrót i kolejny z demonów stracił łeb. Potem pchnięcie sztyletem w czoło daedry i cios mieczem na odlew w lewo. Jakiś stwór stracił całe ramię. Klęknął by przyjąć potężny cios toporem a w między czasie sztyletem dźgnął atakującego w krocze. Potem mieczem szybkim ciosem rozorał istocie nogę. Szybko zerwał się na nogi i grzmotną rękojeścią miecza stwora w twarz. A zaraz potem sztylet wystrzelił by znaleźć jego gardło. Miecz w tym czasie już leciał w prawo by odnaleźć kolejną ofiarę zaś sztylet w lewo by sparować cios. Widzący swoją okazję demon zaszarżował od frontu ale nie docenił elfa. Keldinor wzbił się w powietrze i kopnął demona w klatkę piersiową. Gdy ten się zwalił tracąc całe powietrze z płuc elf wylądował na nim z mieczem skierowanym w dół. Poczuł nagle jakiś podmuch powietrza a później mógł oglądać swoje ciało z dołu… ciało bez głowy!!!!
Zerwał się nagle. Rozejrzał dookoła. Trzaskające ognisko, drzewa, mag… teraz już pamiętał. To był tylko sen. Trochę się odprężył


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greyorn
Czempion Cesarstwa



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia

PostWysłany: Śro 11:33, 09 Sie 2006    Temat postu:

Całkiem fajnie, sen o bitwie, chyba zobaczymy ten kawałek, no może bez odciętej głowy głównego bohatera, jeszcze kiedyś.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Śro 11:38, 09 Sie 2006    Temat postu:

Taa tylko, że nastepnym razem utną mu coś innego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greyorn
Czempion Cesarstwa



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia

PostWysłany: Śro 12:10, 09 Sie 2006    Temat postu:

Ale we śnie czy w jego realu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Śro 16:17, 09 Sie 2006    Temat postu:

A chcesz w realu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greyorn
Czempion Cesarstwa



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia

PostWysłany: Śro 16:58, 09 Sie 2006    Temat postu:

Niebardzo...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asteroth
Cesarz Bizantyjski



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum

PostWysłany: Śro 17:08, 09 Sie 2006    Temat postu:

No

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wielkie Imperium Bizantyjskie Strona Główna -> Kroniki Asterotha Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin